Sprawa wiewiórki Szyszki
Obecna ustawa zezwalająca na wycinkę drzew jest nieprzemyślana. Nie jest zła. Jest spisana na kolanie, bo zezwala na wycinkę drzew w stopniu, który jest nie do przyjęcia, jednak nie o tym.
To mógłby być kolejny tekst będący nawalanką w obecny prawicowy rząd. Dzisiejszy przekaz w mediach nie jest w najmniejszym stopniu wyważony, a jest naładowany emocjami sterującymi widzem. Albo mamy TVNowską narrację, która pokazuje duet Ryszard+Grzegorz jako kogoś w stylu Batman i Superman (Szkoda, że zamiast "i" jest versus), a Jarka jako lidera ligi złoczyńców. Albo mamy sytuację zupełnie odwrotną, gdzie lewica to robaki, a bóg Słońce sprowadza na kraj złoty deszcz.
O ile naładowane emocjami programy publicystyczne i rozmowy są świetne, bo nudne wywiady, z których nic się nie wyciąga powinny być zabronione to w wiadomościach i aktualnościach mówimy o języku faktów. Powinno być zero opinii, tylko sztywny opis wydarzeń wraz z zestawieniem możliwych skutków i przyczyn. Wiem, że takie rzeczy są tylko w dziennikarskiej pornografii i moich snach. Zwłaszcza w sytuacji gdy ciągła presja czasu, walka o czytelnika i jego kliknięcia oraz zyski z reklam nie pozwalają na wykonanie porządnej, szkolnej analizy. Taki sposób prezentowania wiadomości przyszedł od nas ze Stanów, gdzie FOX i CNN są odpowiednikami TVP i TVN, a Hillary wraz z Trumpem to ucieleśnienie PO i PiS.
Ale to już było wczoraj.
Sami jesteśmy temu winni i sami żyjemy w takim tempie, które nie pozwala nawet na powierzchowne zastanowienie się "skąd? jak? dlaczego?". W dużym stopniu wygląda to tak: Poczytam, potem przejrzę komentarze - wiem wszystko. Gdy dostajemy newsa, narracja opiniotwórcza pozwala na wyrobienie sobie własnego zdania. W takiej sytuacji, dobrze spojrzeć z dystansem i szerzej na problem, a nie przyjmować wszystkiego z połykiem. Nie chodzi nawet o wielkie media, ale nawet o zwyczajne fanpage oraz blogerów, których z własnej woli obserwujemy na Facebooku. Oni również odpowiednio komentują newsy. Ciężko na fanapage "Polscy patrioci" znaleźć treści, które będą liberalne. Będą ostro cisnąć w lewaków i komuchów oraz składać wniosek o wypuszczenie Chady z więzienia z hasztagiem: #freechada #stopislamizacji.
Wiewiórka? Żubr? Panie, toż jedno i drugie jest rude.
I tak właśnie z tą wiewiórką. Gdy ustawa Jana Szyszko zezwoliła na wycinkę i stumilowy las zaczął tracić na milach, nagle - właściwie znikąd, jak na zawołanie znalazło się zdjęcie wiewiórki na pniu. Nic nie wzbudzi takich emocji jak małe, niewinne, słodkie zwierzątko, pozbawione domu. Ma moje 4 sekundy uwagi, lajka wraz z krzyżem na drogę. Ja wracam do gołych dup na Instagramie.
Po tym zdjęciu włączyła mi się kontrolna lampka, bo na zdjęciu nie widać nic. Nie wiadomo czy to już truchło zwierzęcia, czy ono faktycznie śpi. Nie wiadomo generalnie o co chodzi, gdzie jest drzewo i czy to jest w ogóle Polska. Ale foto okraszone tytułem "Szyszko zabrał mi dom", nakazuje czytelnikowi ruszyć z widłami i taczkami na ulicę Wiejską. Wyczytałem na "pisowskim" portalu, że to zdjęcie jest zrobione za poprzedniego rządu i pochodzi z wycinki w warszawskim parku, a w ogóle to fotograf podrzucił to zwierze na pień.
W takiej sytuacji nie obchodzi mnie za bardzo to, kiedy ono zostało zrobione i który polityk (drwal) przyłożył się do bezpośredniej sytuacji zwierzęcia. Za to obchodzi mnie to, że gdyby nie tydzień nieustannego nawalania w Jana Szyszko i jego ugrupowanie, to czy zdjęcie by się przebiło takim echem? Pojawiło się wtedy, kiedy media go potrzebowały aby podsycić żar. Dlatego to dla mnie skreślony news. Nie służył on poprawie jakości życia leśnych zwierząt i niewiele wnosiło poza wzburzeniem ludu na Twitterze. Służył jako pretekst i pseudo-argument dla kibicującego ludu w walce lewa z prawym.
"Ludzki pan! Zacny pan! Uczciwszego z latarnią nie znaleźć... "
Tak samo z "ludzkim panem". Dwa słowa ograbione z kontekstu stają się dobrą amunicją - tyle, że jak dowcip sytuacyjny bez sytuacji - nie jest śmieszny. Kaczyński miał na myśli kulturę bycia i sposobu zachowania się w sejmie, a nie że jest Panem Narodu Jego Magnificencją Naczelnikiem Pierwszym Po Bogu. Wyraźnie to słychać. Inna sprawa to uważanie na słowa, a inna sprawa długość czasu antenowego. Szybciej jest odtworzyć dwa słowa, dodać narrację niż puścić 5 minut przemówienia z którego niewiele wynika.
Fake it 'till you make it.
Zagrożenie jakie niesie ze sobą popularne od kilku miesięcy określenie "fake news" jest o tyle poważne, że największy na świecie portal społecznościowy postanowił, że będzie je oznaczać odpowiednią ikonką (Debatę o kontrolowaniu wiarygodności wiadomości przez korporację zostawmy na pogadankę o Illuminatach).
Wiadomo, że na przykład posty na ASZdziennik mają cele parodiowe, to w momencie gdy dziennikarze głównych portali internetowych przeklejają wiadomości skąd popadnie robi się nieciekawie. A fałszywe wiadomości to nie tylko zmyślone wiadomości. To również wiadomości przekoloryzowane, naciągnięte lub poddane odpowiednio ukierunkowanej narracji. Jak właśnie z tą wiewiórką. Żadne jednak ikonki nie zastąpią rozsądnego weryfikowania, zadawania pytań i poddawania wszystkiego pod wątpliwość i używania własnej głowy. Każdy medal ma dwie strony. I tak jak ze złotym deszczem. Albo faktycznie złoto się sypie z nieba, albo ktoś robi ci na klatę.
Skomentuj:
Pisząc komentarz zachowaj kulturę. Głupie i bezsensowne komentarze oraz hejty będą kasowane.