poniedziałek, 18 grudnia 2017

Premiera Ostatniego Jedi - kolejnej części "Gwiezdnych Wojen" sprawia, że człowiek ma ochotę obejrzeć jeszcze raz całą Sagę i przypomnieć sobie co się działo "dawno temu, w odległej galaktyce...".

Jednak jak do tego się zabrać? Jak oglądać Star Wars, gdy najpierw nakręcono starą trylogię, potem nowe części, a teraz już w ogóle kręcą co innego... Pytanie jest całkiem niezłe, bo ma kilka odpowiedzi. Pozwól młody Jedi, że wskażę Ci prawdziwą ścieżkę ku dogłębnemu zaznajomieniu się z NAJLEPSZĄ SAGĄ NA ŚWIECIE.

Przede wszystkim niech cię kurwa ręka boska broni, żeby oglądać Gwiezdne Wojny w kolejności chronologicznej: I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII.

To najprostsza metoda aby zostać fanem "Władcy Pierścieni" i "Star Trek", zwłaszcza jeżeli wpadniesz na tak kretyński pomysł jak oglądanie Star Wars w weekendowym maratonie, albo corocznym maratonie Gwiezdnych Wojen w TVN. Oczywiście można tak oglądać, bo wszystko wynika jedno z drugiego, łatwo się połapać, ale umrzesz z nudów, pozbawiasz się plot-twistu, usłyszysz 459 smaczków, których nie wyłapiesz i jak cię nie zniszczy drewniane aktorstwo, to gdy zmęczony dotrwasz do starej trylogii, to zmasakrują cię efekty specjalne z lat 80'. A potem dostaniesz z liścia od Przebudzenia Mocy.

Jeżeli chcesz bawić się w jakąkolwiek chronologiczność, to tylko chronologiczność produkcji: IV, V, VI, I, II, III, VII, VIII.

W ten sposób cały świat pokochał Sagę, więc i ty powinieneś dać sobie z tym radę. Wyłapiesz smaczki, nie pozbawisz się największego plot-twistu i zrozumiesz wszystko.

Jest jednak jeszcze lepsza możliwość: PORZĄDEK MACZETY (nazwa jest zajebista) - kolejność: IV, V, II, III, VI, VII, VIII.

Jest to mega pokręcone, ale w ten sposób powinieneś oglądać Star Wars (zwłaszcza, jeżeli to nie jest twój pierwszy raz). Zaczynamy od kluczowych części w porządku produkcyjnym, więc mamy świetną fabułę, zostajemy wrzuceni w wir akcji, nie zmęczą nas przestarzałe efekty i zaczniemy nową trylogię od jej najistotniejszych wydarzeń. Od II części. Mroczne Widmo jest zbędne ponieważ nie wnosi wiele do głównej linii fabularnej, a akcja Ataku Klonów jest tak przesunięta w czasie, że wydarzenia z I części stają się przy niej nieistotne. Można faktycznie wcisnąć I przed II częścią i poznać lepiej genezę fabularną, ale szkoda życia i nerwów. Gdy potem po dwóch częściach nowej trylogii poznajemy lepiej portrety bohaterów, następuje zawiązanie akcji i mocny punkt kulminacyjny z wielkim finałem w Powrocie Jedi. A potem już na spokojnie obserwujemy perypetie i losy bohaterów w najnowszych częściach. Ten porządek jest bezbłędny.

A co z Gwiezdne Wojny: Historie? Co z Łotrem 1?

Cóż... Akcja tego filmu dzieje się przed VI częścią więc w metodzie chronologicznej powinna być między Zemstą Sithów, a Nową Nadzieją, więc jeżeli nadal się upierasz przy pierwszej metodzie, to śmiało, oglądaj ją wtedy masochisto. Generalnie sprawy się mają tak, że rekomendowałbym ją oglądać tuż przed rozpoczęciem Przebudzenia Mocy. Dajemy sobie wtedy czas na ochłonięcie po zakończeniu "właściwej" Sagi, i otwieramy nowy rozdział gdy prawa do Star Wars zostają sprzedane Disneyowi i dostajemy całkowicie nowych bohaterów.

Niech moc będzie z Wami, robaczki.

Skomentuj:

:)
:(
=(
^_^
:D
=D
|o|
:"(
;)
(Y)
:o
:p
:P

Pisząc komentarz zachowaj kulturę. Głupie i bezsensowne komentarze oraz hejty będą kasowane.

Designed By Blogger Templates | Templatelib & Distributed By Blogspot Templates